wtorek, 2 czerwca 2015

mój blogu - sto lat po raz drugi! :)

Ani się obejrzałam, a już mijają drugie urodziny strony. 24 miesiące intensywnego gotowania i dzielenia się tym z Wami to już nie lada okres. Ale na przyjemnościach czas mija zazwyczaj szybko i błogo - pozostaje mi mieć nadzieję, że przede mną kolejne, długie lata blogowej twórczości :) Tego sobie życzę!

Dziś dziękuję przede wszystkim Czytelnikom. Swą wdzięczność wyrażam przepisem na pierwszy w życiu domowy tort. PRZECZEKOLADOWY, PRZEOWOCOWY i NAJBARDZIEJ SYTY deser jaki kiedykolwiek wyszedł spod moich rąk! :D Podejmiecie wyzwanie i zmierzycie się z nim w swoich kuchniach? ;)  

Ale zanim przepis to bardzo krótkie podsumowanie minionego roku. Zapraszam!


Czym był dla mnie ostatni rok blogowania?


Kulinarną ucztą i fotograficznym warsztatem.

W ciągu ostatniego roku wypróbowałam wiele nowych dań. Do części z nich wracam na co dzień, smaki niektórych wciąż planuję powtórzyć lub udoskonalić w kuchni. Lista dań do przyrządzenia rośnie. Zasób kulinarnych książek również! Możecie być pewni, że pomysłów nie zabraknie. Dołożę też wszelkich starań, żeby znalazł się jednocześnie czas na ich realizację. Kuchnia to naprawdę nieskończone źródło zabawy i relaksu, przynajmniej dla mnie! ;) Wciąż również szkolę swój warsztat fotograficzny - mam duży apetyt na rozwój w tym kierunku. Mam nadzieję, że starczy mi wytrwałości i kreatywności w tej dziedzinie.

Poniżej prezentuję osobistą topową osiemnastkę potraw, które skradły moje serce w czasie 12 zeszłych miesięcy. Może akurat wypróbowaliście któreś z nich?  

DANIA WYTRAWNE



DANIA SŁODKIE




Szansą udziału w ciekawych wydarzeniach i dzielenia się swoją pasją z innymi.

Prowadzenie bloga nie byłoby przyjemnością gdyby nie entuzjastyczny odzew z Waszej strony. Szczęśliwie dochodzą mnie słuchy, że przepisy są wykorzystywane i przyjmują się w domowych jadłospisach! ;) Przy okazji zachęcam Was wszystkich do komentowania i zostawiania swoich opinii na blogu - nic tak bardzo nie cieszy jak miłe wieści zza drugiej strony ekranu.

W minionych miesiącach udało mi się dokształcać na warsztatach, a czasami sama instruowałam w kulinarnej potrzebie. Ale najchętniej po prostu goszczę i karmię - to mi sprawia największą radość! 

Ostatni rok obfitował też w szereg mniejszych i większych wydarzeń. Jest jedno, którego z przyczyn do końca niezależnych nie udało mi się jeszcze Wam zrelacjonować. To nasza druga jednodniowa restauracja "Mi smakuje". Dziś więc zamieszczam jedynie zachęcającą migawkę z zeszło sierpniowego eventu i obiecuję obszerniejszą relację w najbliższym czasie. Dla takich chwil i takiego towarzystwa warto być kulinarną blogerką! ;) 



I najwyższy czas na urodzinową słodycz! Tak jak wspomniałam, to mój pierwszy w życiu tort. Nie przepadam za tego typu deserami i nigdy się do nich nie garnęłam, natomiast właśnie ze względu na okazję postanowiłam przełamać barierę i wyszukać ciasto, które będzie świąteczne, efektowne i przede wszystkim smaczne. Taka jest poniższa propozycja. Porcji spokojnie wystarczy dla pułku wojska, bo tort jest dość ciężki i sycący. Smak zadowoli każdego czekoladowego łasucha, a sezonowe owoce ucieszą tych, którym zależy na orzeźwiającym i świeżym akcencie. 



mocno czekoladowy tort 
z owocami sezonowymi

składniki:
(na tort o średnicy 24cm)

czekoladowy placek
- szklanka cukru
- 6 jajek
- 150 g gorzkiej czekolady (dobrej jakości)
- 8 łyżek mąki pszennej
- 4 łyżki kakao

biały krem
- 200 ml śmietanki 30%
- 250 g serka mascarpone

czekoladowa polewa
- 150 ml śmietanki 30%
- 200 g gorzkiej czekolady (dobrej jakości)

dodatki
- truskawki
- borówki
- czereśnie


Czekoladowy placek: 
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Jajka miksujemy z cukrem na kogel mogel (trwa to ok.10 minut). W międzyczasie rozpuszczamy czekoladę w kąpieli wodnej i dodajemy ją do jajecznej masy, miksujemy. Na koniec wsypujemy mąkę oraz kakao - całość łączymy na jednolity i gęsty krem. Masę wylewamy do wyłożonej papierem tortownicy i pieczemy przez 
20-25 minut. Ciasto całkowicie studzimy i kroimy długim nożem na 2 cienkie krążki. Placki powinny być chrupiące na zewnątrz, a lekko wilgotne w środku.

Biały krem:
Śmietankę miksujemy na sztywno (ok.5-8 minut), dodajemy mascarpone i całość łączymy na jednolity krem. Masę wykładamy na dolny czekoladowy placek, przykrywamy drugim i odstawiamy.

Czekoladowa polewa:
Śmietankę podgrzewamy w rondelku, dodajemy do niej kostki czekolady i całość mieszamy, aż do uzyskania gładkiej, dość lejącej konsystencji. Masą polewamy wierzch czekoladowego placka i póki nie zastygnie układamy na niej wybrane sezonowe owoce. Ciasto schładzamy przed podaniem ok. 2 godziny, choć najlepiej się kroi i smakuje zupełnie zimne (po ok.8-10 godzinach w lodówce). 


Smacznego!  


Jeszcze raz dziękuję Wam za dwa lata wizyt na stronie. Wasza obecność pozwala mi wierzyć, że blog jest przydatny :) Do przeczytania w kolejnym poście!

6 komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...