Na Mazury w końcu zawitał śnieg. I choć Boże Narodzenie białe nie było, inne jego aspekty (czyt. pyszne i sycące dania)
dopisywały! Pora chwilę odpocząć od świątecznego jedzenia….w sumie od
jedzenia w ogóle ;)
Na koniec roku serwuję Wam więc wpis architektoniczny – prezentuję
kościół, który intrygował mnie przez całe lata pobytu w Trójmieście. Jesienią
postanowiłam w końcu go odwiedzić i uwiecznić na fotografiach, by pokazać Wam jak
interesujący to obiekt. Warto się do niego wybrać - można dostrzec tu mnóstwo ciekawych, bardzo konsekwentnych i spójnych rozwiązań, których często próżno szukać w zupełnie nowych świątyniach.
Zapraszam serdecznie do obejrzenia relacji, a przy okazji życzę Wam radosnych ostatnich dni roku i wesołej zabawy sylwestrowej - jakkolwiek planujecie spędzić ten wieczór! :)