W tym roku jem wyjątkowo dużo truskawek. Pod względem ilościowym ich konsumpcja w naszym domu już dawno przekroczyła ukochane czereśnie. Najchętniej pochłaniamy truskawki bez żadnych dodatków lub zmiksowane w jogurtowych koktajlach. Ale ostatnio, zainspirowana daniem w jednej z trójmiejskich restauracji, postanowiłam przygotować wytrawną sałatkę z udziałem tych owoców. Polecam Wam taką wersję ich wykorzystania - to naprawdę super alternatywa dla ciężkich, gorących obiadów! Latem stawiajmy jednak na nieco lżejsze i (dzięki bogactwu na straganach) bardziej urozmaicone posiłki :)
Dobrego dnia!