poniedziałek, 25 lutego 2019

sałatka na ciepło - z pieczoną dynią, ciecierzycą i suszonymi pomidorami

Odkryłam strączki! Kiedyś zupełnie bagatelizowałam je w kuchni. Grochówka?! A fuj! Fasolka po bretońsku?! O nie! A od jakiegoś czasu te warzywa stanowią znaczną część mojej diety. I choć największą miłością darzę ciecierzycę to daję coraz więcej szans fasoli czy soczewicy. Bardzo polubiłam też bób. A poniższa sałatka jest przykładem na to jak sycącymi daniami mogą być potrawy przygotowane ze strączków. Jedzmy je! :)

Dobrego tygodnia :)

niedziela, 17 lutego 2019

moje pierwsze domowe kiszonki!

Yeah! Moje pierwsze starcie z domowymi kiszonkami uważam za wielce udane! Zawartości poniższych słoików już w zasadzie nie ma :) Na blacie kuchennym "dochodzą" kiszone cytryny, ale je jeszcze muszę posmakować i przetestować jako składnik jakiegoś dania. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła pochwalić się czymś smacznym. Z poniższych propozycji moje serce skradła kiszona marchewka - bardzo chrupiąca, jakby trochę musująca. Pomidorki z czosnkiem są dla odważnych - w smaku intensywne, bardzo intrygujące. Buraczek broni się sam, a i seler zaskoczył mnie pozytywnie! Zobaczcie w przepisie jakie to proste. Przygotowania trwają chwilę, potem wystarczy poczekać kilka tygodni i cieszyć się zdrowym domowym probiotykiem pełnym dobrych bakterii. 
Kiszonki możemy układać na kanapkach, wkrajać do sałatek lub traktować jako dodatek do obiadu - pełna dowolność. Zalewy nie warto wylewać, a pić po małym kieliszku do obiadu, na dobre trawienie.
Wiem, że sposobów na kiszenie jest mnóstwo (nawet takie, które opierają się na fazach księżyca!), dopiero raczkuję w tej dziedzinie więc dzielę się przepisem totalnie podstawowym i trochę intuicyjnym. Może Wy macie jakieś sprawdzone metody?   


poniedziałek, 11 lutego 2019

tajwański rosół pomidorowy

Bardzo ciągnie mnie do zup. Mogłabym jeść je na śniadanie, obiad i kolację. I w zasadzie oprócz śniadań tak też robię ;) Staram się mieć zawsze w zapasie 1-2 rodzaje (zawekowane na gorąco stoją do 2-3 tygodni) i móc się nimi cieszyć w kilka minut po podgrzaniu. W poniższym przepisie pokładałam wielkie nadzieje. Kompilacja tylu składników (choć wbrew pozorom wcale nie trudno dostępnych) budziła nadzieję na mistrzowski smak. Nie przeliczyłam się. Wyciągnęłam tak lubiane przeze mnie przyprawy, dodałam niemniej lubiane warzywa oraz kilka prostych dodatków i przeniosłam się dzięki temu w całkiem inny świat. Ostatnimi czasy to moje największe smakowe odkrycie! Coś totalnie innego!
Miska tajwańskiego rosołu pomidorowego to dla mnie teraz szczęście w najczystszej postaci :))

Dobrego weekendu!

wtorek, 5 lutego 2019

zupa dyniowa z mlekiem kokosowym

Zerkam i oczom nie wierzę! Na blogu nie mam żadnej dyniowej zupy! Jak to się stało?! Nadrabiam dziś. Bardzo prostym przepisem na krem z dyni z dodatkiem mleka kokosowego. Wydaje mi się, że to już taki klasyk, połączenie które nie ma szansy się nie udać. 
I mam dla Was kilka kolejnych propozycji zup, czekają w czeluściach komputera - postaram się je wkrótce opublikować.

Dobrego dnia :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...