Postanowiłam nie pchać się zbyt mocno w społecznościowe media. I tak mam wrażenie, że czas przelatuje mi przez palce i na nic mi go nie wystarcza. Nie założyłam chociażby konta na instagramie - codzienne meldowanie w sieci swoich poczynań wydaje mi się większym stresem niż radością. Ale mimo wszystko są takie chwile, którymi chciałabym się podzielić. Które chciałabym uwiecznić, a które nijak wpisują się w konwencję regularnych wpisów z przepisami. Robię to, a to dla pracy nad warsztatem fotograficznym, a to dla informacji o tym, które z publikowanych przepisów wracają najczęściej na stół. Chcę Wam pokazać, że zamieszczone na blogu propozycje są warte uwagi. A może uda mi się kogoś z Was zainspirować do odwiedzenia bliskich mi miejsc? Może zaciekawię lekturą? A może po prostu polubicie kadry o bliżej nieokreślonej tematyce? ;)
Pewnie raz na jakiś czas zdarzy się taki wpis. Dajcie znać, czy Wam się podoba!