wtorek, 28 maja 2019

miszmasz!

Ani się obejrzałam, a tu już kolejny miszmasz! :) Co ja na to poradzę, że lubię gotować? Co na to poradzę, że czuję się uzależniona od doniczkowych roślin? ;) Co na to poradzę, że przepadam za dobrymi ilustracjami? Chyba nic! :) Zapraszam dziś więc na krótką fotorelację w której szczypta kuchni, garść nowych roślin, rekomendacja fajnego miejsca na Mazurach i zapoznanie z jedną x bardziej utalentowanych młodych polskich ilustratorek! 



Od czasu opublikowania przepisu robiłam tę wegańską czekoladową tartę już 3 razy - z porzeczkami, z jeżynami i borówkami oraz z malinami. W każdej wersji smakuje super, a przypomnę że jest też całkiem zdrowa! Receptura TUTAJ


W sezonie jest hitem! Uwielbiam to ciasto rabarbarowo-daktylowe. Jest bardzo proste w wykonaniu i niesamowicie dobre. Prezentuje się też całkiem nie najgorzej, co widać na poniższym obrazku ;) Przepis ---> TUTAJ



O jarmużu pisałam już w ostatnim wpisie, teraz pora na szpinak! TUTAJ znajdziecie mnóstwo przepisów z jego zastosowaniem - moje ulubione to sałatka ze szpinakiem i malinami (KLIK), ryżowe placki z łososiem i szpinakiem (KLIK) oraz zapiekanka ziemniaczana z kurczakiem, szpinakiem i porem (KLIK).


Ta sałatka jest bardzo nieoczywista i domyślam się, że nie każdemu będzie odpowiadała. Ja lubię po nią sięgać, gdy mam w lodówce duże zapasy arbuza i chcę wykorzystać ten owoc bardziej kreatywnie. Prosta receptura - KLIK


W maju jest sezon na groszek zielony i ja go skrzętnie wykorzystuję! Tu w orientalnym towarzystwie - z ryżowym makaronem, tarkowaną marchewką, chili, olejem sezamowym i sojowym sosem, prażonym sezamem. Przepisu na to nie mam, robię na czuja ;) 


A to mój kolejny dyżurny obiad na czuja! Kasza jaglana z warzywami (tu akurat przesmażona cebulka i pieczarki oraz suszone pomidory, zabrakło szpinaku który bardzo lubię w tym zestawieniu) i opcjonalnie z mięsem (zazwyczaj z drobiowymi kiełbaskami lub piersią z kurczaka). Zawsze mam na nią ochotę, a i składniki są mało skomplikowane i łatwe do zamiany w miarę potrzeby i upodobań.


Nie wiem czy znacie połączenie świeżych owoców z cynamonem? Zwłaszcza grapefruit nie ma sobie równych w duecie z tą przyprawą. Polecam Wam wypróbować! :)


Moja córka znosi codziennie do domu naręcza podwórkowych kwiatków :) Między innymi bzów, które rosną po sąsiedzku. Miło jest zachować w pamięci ich obraz i zapach - dziś, tuż po przekwitnięciu, nie są już takie zjawiskowe.


Muszę Wam powiedzieć, że moi bliscy na poważnie (i dobrze!) wzięli sobie moją miłość do doniczkowych roślin. Mam już nawet swoich "ziomków" w stolicy, którzy wyszukują dla mnie takie perełki jak powyższy bananowiec (piękny prawda?) i poniższa monstera "monkey leaf". Kwiaty zadomowiły się u mnie na dobre, trochę się już rozpychają, ale miejsce na kilka kolejnych na pewno się jeszcze znajdzie! ;) 


Poniżej fotograficzna rekomendacja świetnego miejsca na Mazurach. To miejsce na szczególną okazję bo wizyta w czterogwiazdkowym hotelu nie należy do najtańszych, ale wachlarz atrakcji dla całych rodzin wart jest tej ceny. Hotel Natura Mazur, bo o nim mowa, to malowniczy kompleks położony w Warchałach, tuż pod Szczytnem. Oferuje wiele atrakcji wewnątrz budynku oraz bliskość otaczającej przyrody. Po szczegóły odsyłam Was na stronę (KLIK), a sama zostawiam kilka migawek ze spaceru po okolicy.







I na koniec Joa Bart, czyli Joanna Bartosik! Moja ukochana ilustratorka, którą miałam okazję poznać osobiście. Mogę pochwalić się pokaźną kolekcją Jej prac (w tym plakatem dedykowanym specjalnie dla mojej młodszej córki!), a wciąż mam ochotę na więcej! Joasia projektuje w głównej mierze dla najmłodszych ale pamięta również o dorosłych odbiorcach.
Jej prace znajdziecie na FB (KLIK), a poniżej kilka moich ulubionych pozycji. 


Prace Joasi poznałam trochę "niechcący". Jest ilustratorką wydawnictwa Oculino,zajmującego się dziećmi z dysfunkcjami wzroku. Jako że moje córeczki do takich należą, zaopatrzyłam je w pomoce do rozwoju widzenia i akceptacji potrzeby noszenia pomocy okulistycznych. Dzięki temu mają świadomość że zakładanie okularów, soczewek kontaktowych czy plastrów obturacyjnych nie jest rzeczą wyjątkową i dotyczy wielu dzieci. Przyjazna grafika pomaga im oswoić się z często trudnym tematem. Wszystkie wsiąkłyśmy w ten kolorowy świat!


Serie "Raz dwa trzy" oraz "Dwa trzy cztery" bawią i uczą jednocześnie. Lubię ich poczucie humoru, błyskotliwość przy jednoczesnym pochyleniu się nad istotnymi tematami. 


Książeczka "O Misiu, który szukał przyjaciela" to pozycja na długie wieczorne czytanie! U nas sprawdza się znakomicie. Joasia co roku wydaje również swój naścienny kalendarz, bardzo praktyczny i estetyczny - z chęcią korzystam z niego na co dzień.


A to pozycja, która wzrusza mnie najbardziej i za każdym razem gdy do niej wracam znajduję w niej nowy sens. Książka "MOJA MAMA, MÓJ TATA" to ilustracja rodzicielstwa przedstawiona i w zabawny i w sentymentalny, rozczulający, a przede wszystkim wieloznaczny sposób. Może ktoś z Was pokusi się o nią przy okazji Dnia Mamy i Taty?




A prace Joasi lubię mieć nawet w kuchni! Co widać na powyższej fotografii :)


Dobrego dnia! Do spisania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...