Rabarbar staram się mieć w domu przez okrągły rok. Na zimę robię solidne zapasy w zamrażalniku, a w sezonie, który szczęśliwie wciąż trwa, wykorzystuję świeże łodygi. Lubię kompot z rabarbaru, ale jeszcze bardziej przepadam za tą piękną rośliną upieczoną pod kruszonką. Poniższy gorący deser jest przepyszny i przede wszystkim ekspresowy oraz łatwy w wykonaniu! A gdy spodoba Wam się pomysł, możecie robić "crumble" z dowolnymi owocami (choćby ze sklepowych mrożonek).Sama próbowałam paru opcji, ale jakoś zawsze najchętniej wracam do tej słodko-kwaśnej kombinacji smaków...mmm...
crumble z rabarbarem
(wg przepisu z Moje Wypieki)
składniki:
(na formę/żaroodporny talerz o średnicy 25cm = ok.4 porcje)
owoce
- 750g rabarbaru
- 50g drobnego cukru lub cukru pudru
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka ekstraktu z wanilii
- 1 łyżka mąki kukurydzianej
kruszonka
- 150g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 110g zimnego masła
- 3 łyżki cukru waniliowego lub zwykłego
- 3 łyżki cukru brązowego
1. Piekarnik rozgrzewamy do 190 stopni. Rabarbar kroimy na centymetrowe kawałki i wrzucamy do garnka razem z cukrem, masłem, ekstraktem waniliowym (jeśli go nie mamy, możemy użyć cukru waniliowego) oraz mąką. Wszystkie składniki łączymy i podgrzewamy na wolnym ogniu przez kilka minut, aż do roztopienia masła oraz uzyskania jednolitego, jasnoróżowego i bardzo smakowitego koloru mieszanki. Całość układamy równomiernie w naczyniu do zapiekania.
2. Kruszonkę szykujemy w niedużej misce. Przesianą mąkę i proszek do pieczenia rozcieramy z pokrojonym w kosteczkę zimnym masłem. Następnie wsypujemy cukry i łączmy je z pozostałymi składnikami.
3. Masę rabarbarową posypujemy równomiernie powstałym ciastem i wstawiamy naczynie do nagrzanego piekarnika na ok.30-40 minut, aż do zrumienienia kruszonki. Po wyjęciu studzimy kilka minut. Jeśli lubicie dodatki, można rabarbarowe crumble podać z gałką lodów lub bitą śmietaną, choć zapewniam, że deser świetnie obroni się i bez nich!
Smacznego!
P.S. Na zdjęciu zaprezentowałam wersję "jednonaczyniową" - wszyscy zainteresowani nakładają sobie porcje ze wspólnego talerza, bezpośrednio na swoje. Ale można też przygotować kilka mini porcji, w małych kokilkach lub żaroodpornych miseczkach - czas pieczenia podobny (sprawdziłam), a radość łasuchów-indywidualistów bezcenna!
Najlepsze w tym przepisie jest to, ze juz wlasnie za moment go wyprobuje:)
OdpowiedzUsuńczekam więc na wrażenia :) choć wierzę, że Tobie ten deser bardzo przypadnie do gustu!
OdpowiedzUsuńWyszlo znakomicie! Deser jest lekki, nie za slodki. Przy najblizszej okazji sprobuje rabarbar zastapic malinami, ale na razie delektujemy sie rabarbarem:)
OdpowiedzUsuńw takim razie wpraszam się na malinową wersję ;)
OdpowiedzUsuńAniu, rabarbar pod kruszonką jest przepyszny!!!!! Uwielbiam rabarbar i jadłam już go pod wieloma postaciami, ale ta wersja zachwyciła mnie naaaajbardziej!!Leciutki, pod pierzynką... mniam, mniam...
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo :) na samo wspomnienie o tym rabarbarze mam ochotę na jeszcze!
OdpowiedzUsuń