Wszystkim
miłośnikom kuchni, którzy powoli myślą nad listem do św.Mikołaja, polecam
wspomnienie w nim tłustym drukiem, o garnku rzymskim. Mój znalazł się właśnie
pod choinką w zeszłą wigilię i prezent uważam za bardzo trafiony. A że mój
Mikołaj jest zawsze wyjątkowo domyślny (i co by nie powiedzieć, hojny!), to
dostałam również książkę autorstwa Ewy Hangel "Garnek rzymski. 80 zdrowych
i pysznych przepisów" z mnóstwem kulinarnych inspiracji oraz instrukcjami,
jak używać i dbać o gliniane naczynie. Parę ciekawych pomysłów wydawnictwa
wciąż czeka na realizację, za to ten makaron z kurczakiem miodowo-ziołowo-serowym
wkradł się na listę sztandarowych dań w naszym domu.
makaron z kurczakiem
makaron z kurczakiem
miodowo-ziołowo-serowym
składniki:
(4-6
porcji)
- 500g
makaronu (najlepiej rurki)
- 2
piersi z kurczaka
- 4 łyżki
miodu
- pół
łyżeczki curry
- pół
łyżeczki gałki muszkatłowej
- pół
łyżeczki cząbru
- świeżo
zmielone sól i pieprz
-
szklanka śmietany 18%
- 200g
startego sera żółtego
- 100g
sera pleśniowego (startego lub pokruszonego)
1.
Gliniany garnek, wraz z pokrywką, wkładamy do zlewu lub dużej miski i zalewamy
go wodą na minimum 15 minut tak, aby naczynie wchłonęło jak najwięcej płynu
(będzie go oddawało potrawie w czasie pieczenia).
2.
Makaron gotujemy al dente. W międzyczasie kroimy kurczaka w niedużą kostkę,
mieszamy go z miodem oraz przyprawami (często przygotowuję tak mięso już dzień
wcześniej, tak aby przeszedł składnikami marynaty). W dużej misce łączymy
makaron z kurczakiem, dodajemy śmietanę i całość mieszamy.
3. Garnek
wyjmujemy z wody i stawiamy na blasze. Wnętrze naczynia wypełniamy makaronem z
mięsem, a wierzch posypujemy serami - całość przykrywamy szczelnie gliniana
pokrywką. Naczynie wstawiamy do zimnego (koniecznie!) piekarnika, temperaturę
nastawiamy na 190 stopni, a czas pieczenia na 60 minut. Po upływie godziny
usuwamy pokrywkę i dopiekamy wierzch zapiekanki 15-20 minut, do uzyskania
rumianej serowej skorupki.
Smacznego!
P.S.
Garnek rzymski cenię za to, że pozwala na pieczenie smacznych, aromatycznych i
zdrowych dań z możliwością wyeliminowania tłuszczu. Dodatkowo to kuchnia
jednogarnkowa więc naczynie zadanie ekonomiczności spełnia wzorowo. Poza tym
używanie garnka kojarzy mi się z błogim rodzinnym biesiadowaniem i jest w
pewnym stopniu przeniesieniem w domowe warunki ogniskowego kociołkowania, które
w sezonie letnim uwielbiam!
P.S.2.
Jesli już będziecie posiadaczami tego naczynia, należy uważnie przeczytać
instrukcję dotyczącą przygotowania do użycia i dbania o garnek - uwagi są
zależne od jego rodzaju.
Jak na to patrzę... to sobie myślę że kurcze bym to zjadł. Ale jak czuję to, co się teraz dzieje w kuchni... to powiem, że nie powiem. (bo popsuję Wam frajdę czytania następnego posta!)
OdpowiedzUsuńnowy post się właśnie tworzy ;)
Usuń