Wczorajsze spotkanie z trójmiejskimi blogerkami było pełne pozytywnych emocji. Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła pochwalić się fotorelacją z tego wydarzenia! Do domu wróciłam z zadaniem - każda z nas przygotowała anonimowo przepis i zamknęła w kopercie. W wyniku losowania otrzymałam tą oto recepturę i wkrótce zabieram się za jej wykonanie! Oby przepis przygotowany przeze mnie również przypadł komuś do gustu.
Dziewczyny z solniczki sprawiły mi też dużą radość bukiecikiem lawendy i utwierdziły w przekonaniu, że już najwyższy czas na publikację owsianych ciasteczek z jej kwiatami!
Bardzo lubię lawendę, choć muszę przyznać, że nie umiem jej hodować. Udało mi się jedną doniczkę utrzymać w dobrej formie przez parę dni - w tym okresie wykonałam zdjęcie startowe na bloga, więc tak naprawdę roślinka, mimo krótkiego żywota, odegrała nie byle jaką rolę w tworzeniu strony! Zniechęcona hodowlą świeżej lawendy, sięgnęłam po tą suszoną, żeby móc zrealizować, gromadzone od jakiegoś czasu, przepisy z jej użyciem. Na pierwszy ogień poszły aromatyczne owsiane ciasteczka - lawenda nadała im wyjątkowy smak i bardzo wonny zapach. Oto one!
lawendowe owsiane ciasteczka
(przepis
z magazynu KUCHNIA)
składniki:
(na 12
sztuk)
- 75g
masła
- 75g
przesianej mąki
-
łyżeczka proszku do pieczenia
- 75g
płatków owsianych
- łyżka
mleka
- łyżka
miodu
- 75g
brązowego cukru
- 2
łyżeczki suszonej lawendy
1. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. W małej miseczce mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia oraz płatkami owsianymi. W rondelku podgrzewamy masło. Kiedy się rozpuści łączymy je z mlekiem i miodem na gładką masę. Do garnuszka dodajemy suche składniki oraz cukier i lawendę - całość mieszamy (najlepiej rękami) do uzyskania jednolitej konsystencji (gdyby struktura była zbyt gęsta, możemy dodać odrobinę miodu).
2. Z ciasta formujemy małe owalne placki i kładziemy je, w odstępach, na wyłożoną papierem blachę. Ciasteczka pieczemy 7-8 minut, do uzyskania złotego koloru. Studzimy i podajemy z mlekiem lub herbatą.
Smacznego!
Aniu, ja już dawno temu utwierdziłam się w przekonaniu, że lawenda woli otwartą przestrzeń, niż małą doniczkę. To oczywiście tylko moja własna teoria, ale uknuta dlatego, bo i każda moja próba hodowania lawendy w domu kończyła się fiaskiem. :D Na szczęście lawendowe ciasteczka zawsze się udają. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie chyba już na stałe pożegnam się z chęcią hodowania lawendy w domu, pozostanę przy podziwianiu dziko rosnącej i korzystaniu z tej suszonej :)
Usuńa składniki na lawendowe ciasteczka warto mieć zawsze w pogotowiu, bo faktycznie ciacha za każdym razem się udają i dobrze smakują.
p.s. swoją drogą dobrze jest wiedzieć, że nie tylko mi coś czasem nie wychodzi! ;)
Bardzo fajny pomysł na ciasteczka w obłoczku lawendowym. Gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńMam: http://www.digotuje.pl/2016/09/ciastka-owsiane-z-lawenda.html
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ciastka posmakowały! Sama piekłam je choćby wczoraj bo bardzo je lubię! :) Pozdrawiam i życzę powodzenia w blogowaniu!
Usuń