piątek, 17 kwietnia 2015

nr 6 z cyklu "w mojej głowie - CIEKAWE MIEJSCA" - gdyńskie BLIŻEJ

Tym razem zabieram Was do Gdyni! Do miejsca bardzo atrakcyjnego dzięki swej lokalizacji i mającego duży potencjał za sprawą ciekawych wnętrz oraz możliwości interakcji z otoczeniem. Choć moja wizyta w gdyńskiej restauracji "Bliżej" nie pozostaje bez zarzutów, jest kilka aspektów dla których chętnie tam wrócę. Przekonajcie się sami co to za lokal!

Przy okazji życzę Wam dobrego i pogodnego (na przekór prognozom) weekendu! :)


Restauracja "Bliżej" mieści się na Placu Kaszubskim, jednym z bardziej reprezentacyjnych skwerów Gdyni. To świetne położenie zdecydowanie podnosi rangę miejsca, ale też oczekiwania z nim związane. Niewielki, dwukondygnacyjny obiekt o przeszklonym piętrze dość dobrze wpisuje się w otoczenie. W sezonie część placu stanowi przedłużenie lokalu - jego użytkownicy mogą korzystać z terenowych mebli i zjeść posiłek na świeżym powietrzu.


Dolna część lokalu składa się głównie z kuchni oraz niewielkiej przestrzeni dla osób zainteresowanych ofertą na wynos. Górna część to duża sala restauracyjno-barowa, która za dnia serwuje jedzenie, a późnymi wieczorami zamienia się w miejski klub. To co podoba mi się w tym miejscu, to możliwość obserwowania ulicy - modernistyczna i gwarna Świętojańska jest naprawdę warta uwagi. A byłaby jeszcze ciekawsza, gdyby właściciele zadbali o czystość okien! ;) Sama nie jestem idealna w tym temacie, ale wydaje mi się, że miejsce zyskałoby na atrakcyjności dzięki przejrzystym przeszkleniom. 


Wnętrze restauracji (choć według mnie powinno się bardziej nazywać się to miejsce "bistro") jest bardzo przyjemne. Drewniana podłoga, szare sofy i sufit pełen żarówek stanowią podstawę wystroju. Znajdzie się tu miejsce zarówno dla par, jak i dla większych grup gości - pomimo niewielkiego metrażu udało się właścicielom wygospodarować kilka stref o różnym przeznaczeniu.


Lokal zadbał też o dobrą identyfikację wizualną, co pozwala w lepszy sposób zapamiętać miejsce. Każdy stół jest dobrze przygotowany na wizytę gości.


Elementem, który dodatkowo uatrakcyjnia przestrzeń jest bar obłożony błyszczącą mozaiką i wysokie stołki kształtem wzorujące się na korkach od szampana. W tej części lokalu znajduje się też winda, którą transportowane są posiłki z dołu. 


Ze względu na niewielki metraż wieszaki na okrycia wierzchnie znajdują się tuż przy stołach. To jednak nie największy mankament miejsca. Bardzo dużym minusem jest usytuowanie toalety w dolnej części budynku. Korzystanie z niej poza sezonem wiąże się z wychodzeniem na zewnątrz. Te nieprawidłowości komunikacyjne absolutnie nie przekreślają tego miejsca, ale sprawiają, że korzystanie z niego może być uciążliwe. Choćby dla rodzin z dziećmi - nie ma żadnego urządzenia, które pozwoliłoby przetransportować wózek na główne restauracyjne piętro.


Menu jest bardzo zachęcające, zarówno ze względu na opisy dań, jak i ceny. Choć wachlarz wyboru nie jest może wyjątkowo szeroki (co w zasadzie można poczytać za plus), to myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.


W restauracji "Bliżej" możemy znaleźć menu śniadaniowe, sałatki, dania na mniejszy głód, zupy, kanapki, kilka dań głównych oraz 3 desery. Znajdziemy tu zarówno klasyczne propozycje, jak i bardziej wyszukane kompozycje smakowe.


Wraz z dwójką towarzyszów wybraliśmy z karty po zupie oraz drugim daniu - dzięki temu mogłam spróbować aż sześciu propozycji. Swoje wybory uważam tym razem za najsłabsze. Następnym razem obiecuję sobie skosztować innych pozycji i dać szansę na ogólną poprawę kulinarnego wrażenia ;)


Zupy, pomimo dość dużych porcji, nie stanęły do końca na wysokości zadania. Mój krem z dyni był bardzo mało aromatyczny i płytki w smaku. Dodatkowo nie był mocno ciepły, tak jak lubię. Zupa z prawdziwków była smaczniejsza, a najlepsza okazała się propozycja tajska z kurczakiem. Wykorzystaliśmy cały wachlarz zup i muszę powiedzieć, że nie skuszą mnie chyba one przy kolejnej wizycie.


KREM Z DYNI PIŻMOWEJ - waga ok.270g, cena 10zł


PRAWDZIWA - zupa z prawdziwków i wędzonej śliwki z ziołowymi kluskami,
waga ok.270g, cena 13zł


TAI - zupa kokosowa z kurczakiem aromatyzowana chilli i kafirem, 
waga ok.270g, cena 14zł


Drugie dania były odrobinę lepsze. Gorące i ładnie podane. Placki z łososiem i twarożkiem smakowały bez zarzutu. Żeberka również były niczego sobie. Najmniej odpowiadał mi mój makaron z owocami morza - nie mogłam narzekać na porcję czy ilość krewetek oraz kalmarów, natomiast zdecydowanie brakowało mi wyrazistości i głębi smaku. Może taką taktykę przyjęła kuchnia, natomiast dla mnie było to danie zbyt nijakie.


GRYCZANKI - placki gryczane na rukoli z twarożkiem i wędzonym łososiem,
waga 230g, cena 17zł


KALIFORNIA - spaghetti farbowane atramentem mątwy z krewetkami i kalmarami 
w lekko pikantnym sosie pomidorowym, waga ok.300g, cena 25zł


ŻEBRA - żebra w sosie bbq z opiekanymi ziemniakami i kolorową sałatką, 
waga ok.400g, cena 29zł

Podsumowując, serwowane jedzenie nie zachwyciło mnie tak, jak w poprzednich rekomendowanych lokalach. Na pewno zasługuje na pochwałę sposób podania, a mniej temperatura i aromatyczność niektórych dań. Przy kolejnej wizycie postaram się sprawdzić jak smakują sałatki i kanapki, bo pomimo tych kilku niedociągnięć wciąż uważam to miejsce za warte odwiedzenia. Może do kogoś z Was te smaki przemówią w 100%. A może ktoś już był w tym miejscu i ma jakieś przemyślenia z tym związane? :)

4 komentarze:

  1. Ciekawe miejsce... Chętnie tam zajrzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię Twoje recenzje, Aniu! Są rzetelne i poza jedzeniem zwracają uwagę na wiele bardzo istotnych kwestii :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że są przydatne! :) Ech, a jest jeszcze tyle miejsc, które chciałabym odwiedzić...!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...