Dziś zabieram Was w podróż po smakach Azji. Ten mały lokal w samym centrum Warszawy (tuż przy obleganym Placu Zbawiciela) to nie tylko nowoczesne i oryginalne wnętrze, ale również pyszne i tradycyjne tajskie jedzenie. Wrócę tu na pewno, a i Wam polecam zajrzeć przy okazji spaceru po stolicy!
TUK TUK to fizycznie niewielki punkt na gastronomicznej mapie miasta. Pomimo swojego rozmiaru został już dostrzeżony i doceniony przez wielu krytyków kulinarnych, o samych mieszkańcach nie wspominając - miejsce dość szybko stało się po prostu modne!
Nazwa lokalu nawiązuje do popularnych w krajach azjatyckich tuk tuków, czyli charakterystycznych i bardzo klimatycznych środków transportu miejskiego. Wnętrze, autorstwa pracowni Moko, czerpie inspirację z natury - drewniane instalacje imitują rozłożystą koronę drzew rozpiętą ponad głowami. Autorem wizualnej identyfikacji baru typu street food jest Jan Estrada Osmycki.
Kuchnia jest częściowo otwarta do wnętrza. Można więc podglądać rodzimych kucharzy energicznie przygotowujących oryginalne i bardzo aromatyczne potrawy. Możemy też liczyć na bardzo serdeczną, dość luźną i szybką obsługę oraz dobre doradztwo.
fot.internet
Ja byłam w lokalu w większym gronie, mogłam więc pozwolić sobie na degustację kilku dań :) Najbardziej zasmakowałam w zupach, ale zarówno szaszłyki jak i inne przedstawione potrawy bardzo mi odpowiadały!
pyszne Wontony ze słodko-ostrym sosem
satay z kurczaka z sosem orzechowym
rozgrzewające i sycące zupy: Tom Yum i Laksa z krewetkami/kurczakiem
żółte curry z rybą i warzywami, podane z dodatkową porcją ryżu
Menu jest bardzo bogate i każdy znajdzie sobie coś ciekawego do zjedzenia (można obserwować aktualne propozycje na facebookowym profilu). Szeroki wybór dodatków, dość duże i sycące porcje oraz naprawdę intrygująca atmosfera miejsca sprawiają, że warto zajrzeć do tego wnętrza. Choć ceny nie należą do najmniejszych, jakość potraw wynagradza uszczerbek w budżecie :)
TUK TUK'a śmiało dodaję do zakładki "w mojej głowie - CIEKAWE MIEJSCA". Pod względem zarówno architektonicznym, jak i kulinarnym (choć znawcą kuchni azjatyckiej nie jestem!) zaliczam go do naprawdę udanych punktów. Jeśli ktoś z Was odwiedził już to miejsce i chce się podzielić swoimi wrażeniami, chętnie o nich poczytam :)
Tymczasem główkuję już jak tu podzielić się z Wami kolejnymi miejscami wartymi odwiedzenia - myślę, że następnym razem powrócę znów w trójmiejskie klimaty :)
Dobrego dnia!
very nice!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńno to czekamy i czekamy na kolejne CIEKAWE MIEJSCA a tu cisza... pospieszaj :)
OdpowiedzUsuńjeszcze są książki w kolejce - wszystko w swoim czasie :)
Usuń