niedziela, 27 października 2013

moje drugie spotkanie z trójmiejską solniczką

Dziś przyszedł czas na nieco obszerniejszą relację z ostatniego spotkania z trójmiejską solniczką. Jak widać poniżej, znowu było pysznie i kolorowo, lecz tym razem w prawie dwukrotnie powiększonym składzie! Mieszanka dwudziestu czterech roześmianych oraz pełnych energii i pomysłów dziewczyn przy jednym wielkim stole to niecodzienny widok, ale też prawdziwie skomplikowane przedsięwzięcie logistyczne. Organizatorkom udało się okiełznać wszystkie rozentuzjazmowane uczestniczki zlotu, a gdyńskie COCO cafe club&restaurant po mistrzowsku ugościło nas w swoich progach. 




Prawie czterogodzinne popołudniowe spotkanie przyjęło bardzo interaktywną formę prezentacji nowej odsłony lokalu COCO, połączonej z możliwością własnej realizacji kulinarnej uczestniczek. Restauracja zdecydowała się fragment swojej przestrzeni wydzielić w ramach projektu Coco Social Restaurant - vegetarian&organic, gdzie w sposób zgodny z naturą planują gościć swoich klientów, zarażając ich miłością do zdrowego, organicznego jedzenia opartego na produktach regionalnych posiadających certyfikaty jakości. Wszystko byłoby jedynie suchą prezentacją gdyby nie fakt, że mogłyśmy do woli próbować przygotowanych przez wykwalifikowanych szefów kuchni zimnych przekąsek (jako fanka buraczków najlepiej wspominam carpaccio z tofu i kiełkami groszku, ale próbowałam również tatara z kaszy i pysznych kruchych pierożków). Zostałyśmy również poczęstowane przyrządzonym na naszych oczach ciepłym daniem, o którym wspominałam już w zeszłym tygodniu - jak tylko dostanę wszystkie składniki, to postaram się tajskie warzywa odtworzyć w swojej kuchni i zaprezentować na blogu.

Zajmująca prezentacja COCO przeplatała się z przedstawieniem produktu (jak dla mnie kompletnie nowego i bardzo ciekawego!), jakim jest karob (melasa i proszek z chleba świętojańskiego - świetny substytut kakao i czekolady) oraz prezentacją magazynu Dolce Vita, który w bardzo ciekawy sposób opisuje życie (również to od kuchni) Trójmiasta i okolic. 
W swoim składzie miałyśmy również do dyspozycji 2 dziewczyny zajmujące się dietetyką (Okiem Dietetyka i Psychologia Jedzenia), którym mogłyśmy bez końca zadawać nurtujące nas pytania dotyczące wartości produktów, których używamy na co dzień. 

Zwieńczeniem spotkania było wspólne przygotowanie przez blogerki deserów, z przyniesionych przez nich, i wybieranych w drodze losowania, produktów. Moja drużyna przygotowała pieczone jesienne owoce z rozmarynem pod kruszonką z domowej granoli - wyszło spontanicznie i bardzo smacznie! Desery innych grup były równie udane i stanowiły świetne zwieńczenie kulinarnego spotkania.

To był bardzo radosny dzień - do domu wróciłam pełna energii i kulinarnych planów na przyszłość. W ramach wspomnień popijam teraz herbaty dostarczone przez gdyńską Makinetkę i pomimo, że Gdynia nie zawsze jest mi "po drodze", planuję już kolejną wizytę w COCO - to świetne miejsce zarówno dla szukających nowinek w kuchni wegetariańskiej, jak również dla tych, którzy cenią sobie bardziej tradycyjne smaki, dobrą obsługę i cieszące oko wnętrza (http://coco.net.pl/).

  Zapraszam na pełną fotorelację z wydarzenia - blogerki kulinarne w obiektywie Kasi Gwizdoń:


Na stronie TVP Gdynia dostępny jest również krótki filmik o naszym spotkaniu:



6 komentarzy:

  1. Takich spotkań to można tylko pozazdrościć! I pogratulować!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest czego! a co najlepsze - zdają się nie mieć końca :)

      Usuń
  2. Nie wiem jak to się stało, że ja dopiero dzisiaj tą relację przeczytałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło mi, że chciało Ci się jeszcze do niej wracać ;) ale w sumie co się dziwić - spotkanie było bardzo udane! I to tam moja w tym głowa poznała stolik w kropki :D

      Usuń
    2. A było to bardzo miłe doświadczenie :D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...