Miało być przyjemnie zielone, jak na załączonym wycinku gazety,
a wyszło brunatne, na podobieństwo murzynka ;) Wygląd nie sprostał oczekiwaniom
(ponoć należy użyć specjalnej herbaty do pieczenia, ja użyłam zwykłej
sproszkowanej matcha), za to smak i owszem! To jest to co lubię – intrygujące
połączenie słodkiego z gorzkim. Ciasto ma niezwykle przyjemną konsystencję,
długo pozostaje świeże i sprężyste. Na dodatek robi się naprawdę chwilę i nie
wymaga większego zaangażowania. Moja zielona herbata miesiącami leżała nieużywana w czeluściach kuchennych szafek – myślę, że za sprawą tego ciasta
zniknie już w najbliższych tygodniach.
Dobrego Tłustego Czwartku! :)
ciasto ucierane z herbatą matcha
(wg magazynu KUCHNIA)
składniki:
(na średnią keksówkę)
suche
- 230 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- ¼ łyżeczki soli
- 175 g cukru
- 2 łyżki zielonej herbaty matcha
mokre
- 1 jako
- 250 ml maślanki
- 75 ml oleju roślinnego
Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. W jednej misce łączymy
suche, a w drugiej mokre składniki. Zawartość misek wspólnie mieszamy, aż do
uzyskania jednolitej masy. Ciasto wylewamy do keksówki i pieczemy przez ok.40
minut.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz