Osobliwa jest ta końcówka roku. Trudna jak żadna poprzednia, a jednocześnie dająca nadzieję na lepsze czasy, bo przecież po nocy zawsze przychodzi dzień! :) W kuchni spędzam wyjątkowo dużo czasu, ale to wszystko na potrzeby małych brzuchów rezydujących od kilu tygodni w domu. Ich gusta są odmienne od moich, ale lubię dla nich gotować i robię to z przyjemnością. Natomiast w swojej diecie stawiam na ekstremalnie proste dania, na przykład takie jak te poniższe. Gotuję cały gar bezmięsnej pomidorowej fasolki i żadne kwarantanny mi niestraszne! ;)
pomidorowa fasolka
składniki:
(na 4 porcje)
- 400 g suchej fasoli
- 1 listek laurowy
- 2 łyżki majeranku
- 3 ziarenka ziela angielskiego
- 1 duża cebula
- 1 spory ząbek czosnku
- 500 g przecieru pomidorowego (lub dobrej jakości pomidorów w puszce/passaty pomidorowej)
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1 łyżeczka: kminku i wędzonej papryki
- po pół łyżeczki: chili, kolendry oraz pieprzu
- 1-2 łyżeczki soli
Fasolę umieszczamy w garnku, zlewamy wodą i moczymy przez noc. Następnego dnia strączki odcedzamy, zalewamy 1 litrem świeżej wody, dodajemy listek, ziele majeranek oraz jedną łyżeczkę soli, gotujemy na małym ogniu, pod przykryciem, przez ok. 1,5 godziny, do miękkości. W międzyczasie na dużej patelni szklimy na oleju drobno pokrojoną cebulę i czosnek, dodajemy przecier, sos sojowy oraz przyprawy (oprócz soli, doprawimy nią potrawę na końcu). Całość gotujemy 15 minut. Zawartość patelni przekładamy do ugotowanej (nie odcedzanej) fasoli, mieszamy i gotujemy przez 5-10 minut, doprawiamy ewentualnie solą. Podajemy na ciepło, najlepiej następnego dnia gdy składniki się lepiej przegryzą.
Smacznego!
Witaj Aniu,
OdpowiedzUsuńjak wcześniej wspominałam, zaglądam na Twój blog, tym razem postanowiłam odezwać się.
Lubię fasolkę w każdej postaci, ale w taki sposób jeszcze nie robiłam. Chociaż muszę Ci przyznać, że w podobny sposób robię np. zupy warzywne (oczywiście tylko dla siebie), moi domownicy wolą tradycyjne zupy na mięsie (ja też je jadam z przyjemnością).
Zainspirowałaś mnie swoim pomysłem i kolejnym daniem, wyłącznie dla mnie, będzie właśnie fasolka.
Aniu pozdrawiam cieplutko…, pada właśnie pierwszy śnieg w tym roku i zrobiło się tak zimowo… Myślę, że fasolka Twojego pomysłu będzie daniem na takie zimowe dni.
Proszę, uściskaj ode mnie swoją rodzinkę...
Bardzo Ci dziękuję Dosiu! 😊 Mam nadzieję, że fasolka Ci zasmakuje - ja mam jeszcze zapas na dziś i już wyczekuję czasu obiadu 😉 Uściskałam wszystkich, a Oni odściskują! Dziękuję, że odwiedzasz moją stronę - bardzo mi miło 💛
Usuń