Na Mazury w końcu zawitał śnieg. I choć Boże Narodzenie białe nie było, inne jego aspekty (czyt. pyszne i sycące dania)
dopisywały! Pora chwilę odpocząć od świątecznego jedzenia….w sumie od
jedzenia w ogóle ;)
Na koniec roku serwuję Wam więc wpis architektoniczny – prezentuję
kościół, który intrygował mnie przez całe lata pobytu w Trójmieście. Jesienią
postanowiłam w końcu go odwiedzić i uwiecznić na fotografiach, by pokazać Wam jak
interesujący to obiekt. Warto się do niego wybrać - można dostrzec tu mnóstwo ciekawych, bardzo konsekwentnych i spójnych rozwiązań, których często próżno szukać w zupełnie nowych świątyniach.
Zapraszam serdecznie do obejrzenia relacji, a przy okazji życzę Wam radosnych ostatnich dni roku i wesołej zabawy sylwestrowej - jakkolwiek planujecie spędzić ten wieczór! :)
Kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Królowej
Różańca Świętego to stosunkowo nowy budynek na mapie Trójmiasta. Jego powstanie
datuje się na lata 70-te XX wieku. Autorem projektu jest gdański architekt Leopold Witold Taraszkiewicz, wieloletni i bardzo zasłużony wykładowca Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej.
Świątynia była w tym czasie pierwszą dwukondygnacyjną budowlą o przeznaczeniu sakralnym - dwupoziomową konstrukcję narzucała duża ilość mieszkańców osiedla oraz trudności z uzyskiwaniem kolejnych pozwoleń na budowę. Długoletnia budowa kościoła wiązała się z nie lada wyzwaniem - obiekt stanowił jedną z największych budowli sakralnych wzniesionych od podstaw w naszym kraju w latach powojennych.
Obiekt, potocznie zwany "Okrąglakiem" został zbudowany na planie elipsy. Dolny, niski i bardziej kameralny poziom otoczony jest wieńcem funkcjonalnych salek katechetycznych. Górny to bardzo jasna i wysoka przestrzeń udekorowana oryginalnymi kolorowymi witrażami. Charakterystycznym akcentem zewnętrznej bryły kościoła jest 83-metrowa, wolnostojąca wieża usytuowana w północno-zachodniej części budynku.
Wnętrze świątyni nie jest przesadnie zdobione. Charakteru nadaje już sama forma konstrukcji - wielokątna cylindryczna forma górnego poziomu wypełniona jest witrażami okiennymi autorstwa polskiego rzeźbiarza, malarza i rysownika Kazimierza Kalkowskiego. W prezbiterium znajduje się prosta, drewniana figura Chrystusa. Po drugiej stronie kościoła zainstalowano piszczałkowe organy.
Ogromne wrażenie robi rozpięty nad wiernymi strop wykończony żmudnie ułożonymi drewnianymi deszczułkami. W sufit umiejętnie wkomponowano delikatne oświetlenie i nagłośnienie kościoła.
Nie tylko główny trzon górnego kościoła stanowi spójną całość - boczne obejścia pełne są ciekawych i harmonijnych rozwiązań - dodatkowe balkony, spowiedniki, ławki dla wiernych oraz sama podłoga tworzą logiczny układ obiektu.
Konsekwencję w projektowaniu i wykonaniu kościoła widać na każdym kroku, nawet w najmniejszym detalu. Wielokątność struktury przechodzi z zewnętrza do środka budynku. Wykończenie elewacji jest przemyślane i bardzo uporządkowane. Pomimo zastosowania bardzo prostych rozwiązań, fasadzie nie brakuje nieszablonowości i nowatorstwa.
Uwagę zwracają również oryginalne okucia skrzydeł drzwiowych. Każde z nich przedstawia inną postać lub scenę rodzajową. We wnętrzu zainteresowanie wzbudzają ciekawe, proste ławki ze skórzanymi obiciami oraz minimalistyczne chrzcielnice z wodą święconą.
Życzyłabym sobie, żeby każdy z kościołów był tak konsekwentny w swoim wyrazie - ma to ogromne znaczenie dla osób regularnie korzystających z tego typu obiektów. W dzisiejszych czasach zdecydowanie mniejszą wagę przywiązuje się do przemyślenia budynku w każdym jego calu. Tym bardziej miło oglądało mi się powyższą świątynię - to miejsce naprawdę warte odwiedzenia i czerpania inspiracji. Mam nadzieję, że zachęciłam Was do wizyty - jeśli tylko będziecie spacerować po Gdańskim Przymorzu zajrzyjcie do środka!
Rzeczywiście ładny Kościół. Przy najbliższej wizycie w Gdańsku chętnie tam zajrzę!
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam!
UsuńDziękuję za takie piękne zdjęcia. Dopiero teraz widzę jakie to ciekawe miejsce. Proszę jeszcze o dodanie fotografii stacji Drogi Krzyżowej w dolnym kościele. Jest niezwykle przejmująca i sugestywna w swej współczesnej odsłonie.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za komentarz. Przypomniał mi o tym kościele i chętnie wróciłam do tego wpisu. Niestety od ponad pół roku mieszkam ponad 300km id Gdańska - jeśli dane mi będzie jeszcze raz odwiedzić to miejsce to chętnie zobaczę i sfotografuję wspomnianą stację. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńWeszłam poczytać o papryce na parze a skończyłam czytając o kościele ;) Moi rodzice brali w tym kościele ślub :) rok temu byłam tam i faktycznie robi wrażenie - polecam! p.s. wracam do gotowania papryki
OdpowiedzUsuń