Ten rok jest dla mnie wyjątkowo trudny. Właściwie wraz z jego pierwszym
dniem przysypała mnie lawina zawodowych nadwyżek, rodzinnych ciężarów,
nadmiaru obowiązków i przenikliwych spadków energii. Pierwszy raz
zetknęłam się też z poważną chorobą bardzo mi bliskiej osoby. Wizyty na
stołecznych oddziałach onkologicznych otworzyły mi oczy na niewymownie
trudne tematy. Ponad tydzień temu odeszła Ania, nie dane Jej było
zdrowienie. Łudziłam się, że ta śmierć nie nadejdzie, a przynajmniej nie
tak szybko... Przez wiele lat dzieliłyśmy siatkarski parkiet, sceny
poezji śpiewanej i musicali. Przeżywałyśmy razem nastoletnie miłości, a
później wspólne wejście w dorosłość, pracę i macierzyństwo. Zawsze
podziwiałam Jej energię i optymizm, życiowe podejście do wielu spraw. I
tak bardzo mi przykro, że Jej już nie ma. Dzisiaj Warszawa będzie miejscem smutnego pożegnania Przyjaciółki do której tęsknię i której tak wiele chciałabym jeszcze powiedzieć, tak wiele razem przeżyć...
Dziękuję Ci wspaniała i wyjątkowa Dziewczyno za ten wspólny czas 🤍🩷💜
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz