Od zawsze byłam miłośniczką ziemniaków! Jako dziecko wyjadałam je z talerza (a zaraz po obiedzie z garnka z porcją "na jutro" 😉) do ostatniego kawałeczka. Z biegiem czasu upodobanie to dało ciut miejsca słabości do buraków, ale ziemniaki nadal darzę dużą sympatią. Od teraz będę je jadła na pewno częściej bo opracowałam przepis na idealne pieczone frytki. Z jednym sekretnym składnikiem, na który wcześniej po prostu nie wpadłam... A do frytek wegański majonez na bazie tofu, z dodatkiem pasty miso, cytryny i chili 💥
I choć staram się nie jeść przy czytaniu to tym razem zrobiłam wyjątek. Tym pysznym zestawem zainaugurowałam lekturę książki "ARCHITEKTKI. Czy kobiety zaprojektują lepsze miasta?", pełnej ciekawych postaci, rozmów o architekturze i pytań które ja sama już od dawna sobie zadaję w kontekście niełatwej pracy projektantek i ekspertek w dziedzinie kształtowania przestrzeni.
pieczone frytki z wegańskim majonezem tofu-miso
składniki:
(na 2 porcje)
frytki
- 500 g młodych ziemniaków
- 2 łyżki oliwy
- łyżeczka słodkiej papryki
- łyżka mąki z ciecierzycy
- świeżo zmielone sól i pieprz
majonez tofu-miso
- kostka naturalnego miękkiego tofu
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 łyżeczka pasty miso (u mnie ciemnej stąd kolor sosu)
- 1 łyżeczka musztardy
- 1 płaska łyżeczka syropu klonowego/z agawy/miodu
- pół łyżeczki soli
- szczypta chili lub 1-2 krople ostrego sosu (wg upodobania)
Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. Ziemniaki myjemy (młodych nie musimy obierać), kroimy w cienkie słupki, umieszczamy w dużej misce i łączymy z oliwą, słodką papryką, mąką z ciecierzycy oraz solą i pieprzem. Frytki rozkładamy równomiernie na blasze wyłożonej papierem i pieczemy przez 30-35 minut, do zrumienienia. W międzyczasie wszystkie składniki majonezu umieszczamy w blenderze i miksujemy na gładką konsystencję. Jeśli majonez jest zbyt rzadki dodajemy odrobinę wody lub oleju o neutralnym smaku, do uzyskania ulubionej konsystencji. Frytki podajemy na gorąco z majonezem posypanym odrobiną chili,
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz