Nie jestem wielką fanką grzybów, choć kurek nigdy nie odmówię! ;) Lubię też pieczarki, a ostatnio dałam szansę boczniakom i bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie swoim smakiem oraz konsystencją. Skorzystałam z przepisu niezastąpionej Marty Dymek, zamieszczonego w nowej książce "Jadłonomia po polsku". Receptura widnieje pod nazwą "bigos z cukinii", natomiast ja wolę nazywać ją po prostu "cukinią z boczniakami", zwłaszcza że w składzie wcale nie ma kapusty ;) Póki trwa jeszcze sezon na cukinię uważam to danie za świetny sposób na jej wykorzystanie!
cukinia z boczniakami
- 250 g boczniaków
- olej do smażenia
- 1 średnia cukinia
- 1 kwaśne jabłko
- 1 średnia marchewka
- 2 cebule
- 1 ząbek czosnku
- 1 liść laurowy
- 1 ziarno ziela angielskiego
- 1 łyżeczka papryki wędzonej
- 1/3 łyżeczki ostrej papryki
- 1/4 łyżeczki kminku
- 5 łyżek koncentratu pomidorowego
- 1 łyżeczka musztardy
- 1,5 łyżki sosu sojowego
- świeżo zmielone sól i pieprz
W dużym garnku rozgrzewamy olej i wrzucamy na niego połowę boczniaków, porwanych na mniejsze części. Grzyby mieszamy dopiero po 2-3 minutach, aż lekko się zarumienią, rumienimy z drugiej strony, odkładamy na talerz i obsmażamy drugą część. Na talerzu doprawiamy solą i pieprzem. Cebule kroimy w kostkę, czosnek na plasterki, cukinię oraz jabłko i obraną marchewkę ścieramy na grubych oczkach tarki. Na oleju pozostałym po grzybach szklimy cebulę, czosnek, liść laurowy oraz ziele angielskie. Dodajemy paprykę wędzoną i ostrą oraz kminek, krótko smażymy. Do naczynia dodajemy cukinię, jabłko, marchew oraz pół łyżeczki soli, dusimy 5 minut. Na koniec dodajemy koncentrat pomidorowy, musztardę oraz sos sojowy, doprawiamy pieprzem. Garnek przykrywamy i gotujemy na małym ogniu przez 15 minut. Do ugotowanych warzyw dodajemy boczniaki, całość doprawiamy solą i pieprzem. Podajemy na ciepło z pieczywem lub kaszą. Dobrze jest zostawić danie na noc, aż się przegryzie.
Smacznego!
Przepis pochodzi z książki "Jadłonomia po polsku"
Aniu dokładnie rok temu, kiedy po raz pierwszy zajrzałam na Twój blog, byłam pod ogromnym wrażeniem. Przyznaję, że zaglądam tam z ciekawością, by zobaczyć nad czym pracowałaś, ale też podziwiać Twoje fotograficzne aranżacje (widzę, że papryczki ładnie wpasowały się w kompozycję). Jestem zwolenniczką zdrowego odżywiania i chętnie przemycam z przepisów, na które trafiam co nieco do mojej kuchni.
OdpowiedzUsuńAniu, życzę kolejnych fajnych inspiracji kulinarnych…, fotograficznych też…, będę zaglądać… Ściskam…
Dorotko, serdecznie dziękuję Ci za komentarz! Jest mi bardzo miło :) Papryczki pięknie się komponują i bardzo dobrze smakują! Zapraszam serdecznie do zaglądania na stronę i mam nadzieję, że do zobaczenia w niedalekiej przyszłości :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń