Moje myśli znów krążą głównie wokół buraczków ;) W planach kilka eksperymentów, których nie mogę się już doczekać! W oczekiwaniu na ich realizację prezentuję nietuzinkową zupę krem z wykorzystaniem mojego ulubionego warzywa. Przepis nie należy do ekspresowych, za to głęboki smak dania w pełni wynagradza dłuższy czas oczekiwania na degustację. Nie wiem jak Wy, ale ja w buraczkach jestem zakochana po uszy! I będę do znudzenia Wam o tym przypominać ;)
krem z buraczków i soku jabłkowego z curry
(wg Agaty Wojdy, szefowej warszawskiej restauracji "Opasły Tom")
składniki:
- ok. 1,2 kg buraczków (najlepiej jednakowej wielkości)
- 1 litr naturalnego soku z jabłek (użyłam świeżo wyciśniętego w sokowirówce i połączyłam go z pozostałym miąższem)
- 2 łyżki octu (najlepiej jabłkowego)
- 2-3 szklanki bulionu (w zależności od preferencji gęstości kremu)
- kawałek świeżego imbiru (ok.4 cm)
- 200 g soczewicy czerwonej
- 1 łyżeczka czerwonej pasty curry
- świeżo zmielone sól i pieprz
do podania:
- np. grzanki żytnie z kozim serem i czarnuszką
- uprażone na suchej patelni pestki dyni lub/i słonecznika
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Buraczki obieramy, myjemy, układamy w głębokim żaroodpornym naczyniu i zalewamy połową soku jabłkowego. Całość przykrywamy folią aluminiową i pieczemy do miękkości (w zależności od wielkości warzyw trwa to ok. 45-60 minut). Buraczki delikatnie studzimy, kroimy na ćwiartki i przekładamy wraz z płynem z pieczenia do średniego garnka. Dodajemy pozostały sok, ocet, bulion (najlepiej najpierw 2 szklanki), pokrojony w grube plastry imbir i soczewicę. Zawartość garnka zagotowujemy i trzymamy na małym ogniu, pod przykryciem, póki składniki nie będą miękkie - trwa to mniej więcej 30-40 minut. W międzyczasie przygotowujemy grzanki z kozim serem i czarnuszką. Gotową zupę dokładnie miksujemy (przed blendowaniem wyjmujemy imbir, a w trakcie miksowania dodajemy pozostałą szklankę bulionu, jeśli uznamy, że konsystencja jest za gęsta ) i na koniec doprawiamy pastą curry oraz świeżo zmieloną solą i pieprzem. Podajemy na gorąco, posypaną uprażonymi pestkami.
Smacznego!
P.S. Soczewica służy w przepisie jako zagęstnik - jej smak zupełnie znika.
P.S.2. Zupę należy miksować dość długo - zarówno buraczki, jak i soczewica blendują się dość opornie ;)
Niesamowity krem i te grzanki z kozim serem....<3 a czy zupa barwi język i zęby? ;)
OdpowiedzUsuńhmm, co to za pytanie?!?!?! :))) Chyba troszkę barwi, w czasie jedzenia. Ale bez przesady! Trzeba się na koniec po prostu dobrze oblizać :D
Usuńtakie tam pytanie, bez żadnych podtekstów :)))))) z ciekawości, bo buraki mocno barwią ;) Pozdrawiam Aniu :)
Usuń:)))
Usuń