Listopad chyli się ku końcowi. Pewnie większość z Was się cieszy - zewsząd słyszę, że to najgorszy miesiąc w roku... a ja się nie zgadzam, listopad lubię i lubić będę! :) Długie wieczory spędzam przy puzzlach i lekturach, a z zimnem walczę gorącymi zupami. Jedną z nich polecam Wam dzisiaj. Pierwszy raz robiłam krem z dodatkiem gruszki i muszę przyznać, że polubiłam ten smak. Danie jest dość delikatne, lekko słodkawe, ale mimo wszystko wytrawne. Szybkie w wykonaniu, warto więc postawić na jego porcję w ramach obiadokolacji w środku tygodnia. Spróbujcie sami!
Dobrego piątku i całego weekendu. Do spisania w grudniu :)